WASHBURN Paul Stanley PS10 Starfire

Rodzaj sprzętu: Gitara elektryczna

Pozostałe testy marki WASHBURN
Testy
2014-02-17
WASHBURN - Paul Stanley PS10 Starfire

Paul Stanley jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych ikon gitary na rockowym firmamencie.

Gitarzysta, wokalista, główny kompozytor i współzałożyciel zespołu Kiss już od ponad czterech dekad doskonale radzi sobie na muzycznych scenach, używając w ciągu tych wszystkich lat całego asortymentu, przyciągających uwagę instrumentów - od klasycznych modeli Les Paula i Flying V, przez customowe wersje B.C. Richa i Ibaneza PS-10, po wyszukane gitary jak Gibson Midnight Special czy Steinberger 'Body Glove'.

W ostatnich latach legendarny frontman nawiązał współpracę z amerykańskim Washburnem, czego owocem jest linia sygnowanych gitar spod znaku PS, inspirowana i zaprojektowana osobiście przez muzyka. Główne miejsce piastuje tu seria Starfire, do której dołączył ostatnio budżetowy, ale zbierający doskonałe opinie Washburn Paul Stanley PS10, oparty na zaprezentowanym niedawno modelu PS12. Trzeba też zaznaczyć, że customowe wersje Starfire są obecnie głównymi instrumentami wykorzystywanymi przez Paula Stanleya na koncertach Kiss.

BUDOWA


Inspirowana klasyką gitara posiada mahoniowy korpus, z lekko wypukłym w środkowej części, rzeźbionym topem, nawiązujący kształtem do słynnego Explorera. Całość wykończono czarnym lakierem o wysokim połysku, a na przykręconym w dolnej części, białym pickguardzie, umieszczono czerwony, charakterystyczny emblemat serii Starfire. W gitarze zamontowano stały, chromowany mostek Tune-O-Matic z klasycznym, prostym strunociągiem, udostępniający ogólną regulację wysokości oraz menzury każdej ze strun.

W korpus wklejono mahoniowy gryf o krótszej, gibsonowskiej skali 24,75" (628 mm), który polakierowany jest z tyłu na wysoki połysk w kolorze korpusu. Otoczona kremowym bindingiem, hebanowa podstrunnica wyposażona została w 22 progi jumbo. Znalazły się tu też klasyczne markery w kształcie kropek. Szyjka zakończona jest odwróconą główką z perłowym logo Washburna, na której, obok grafitowego siodełka, zamontowano w jednym rzędzie sześć kluczy die-cast. Nie można też przeoczyć dużej, białej zaślepki pręta regulacyjnego, dublującej kształt główki i ozdobionej czarnym znakiem serii Starfire.

Układ elektryczny składa się z 2 mini humbuckerów, umieszczonych w chromowanych puszkach i kontrolowanych przez dedykowane pary potencjometrów VOLUME i TONE o oryginalnych, srebrno-czarnych gałkach. Zmianą barw steruje 3-pozycyjny przełącznik zamontowany na dolnym rogu gitary.

WRAŻENIA


Model PS10 w czarnej wersji wykończenia cechuje prostota, jednak okazały, oryginalny kształt korpusu, ładnie korespondujący ze srebrnym kolorem osprzętu i puszkami przetworników oraz doskonale komponującym się gryfem i główką, tworzy elegancką i spójną całość. Pomimo naprawdę budżetowej ceny, sygnatura Stanleya jest bardzo dobrze wykonana i w zasadzie nie ma się tu do czego przyczepić. W zasadzie, bo ostatnie kilka progów, i to tylko od strony górnej krawędzi podstrunnicy, nie zostało dokładnie oszlifowanych. Nie ma to jednak najmniejszego znaczenia podczas gry, tym bardziej, że wszystkie inne korony progów są wzorowo wykończone.

Gryf ma okrągły i wygodny kształt, a płaski, 14-calowy promień podstrunnicy umożliwia naprawdę komfortowe, niskie ustawienie strun. Po zawieszeniu na pasku gitara dobrze przylega do ciała, ale ten rodzaj kształtu korpusu może sprawić problemy przy grze na siedząco - dolne wcięcie przesuwa instrument do przodu, ułatwiając z jednej strony grę w wysokich pozycjach, a z drugiej utrudniając trochę w niższych partiach gryfu. Taka już uroda tej konstrukcji, która przy okazji przymusza do gry na stojąco - można oszczędzić kręgosłup i ćwiczyć od razu we właściwej, "scenicznej" pozycji. Trochę brakuje dedykowanego pokrowca, który z uwagi na raczej nietypowe gabaryty byłby miłym dodatkiem.

BRZMIENIE


Sygnatura gitarzysty Kiss stworzona została na pewno z myślą o klasycznym, rockowym brzmieniu, zobaczmy więc jak sprawdzi się w praktyce. Już pierwsze uderzenie w struny powoduje, że na tym instrumencie po prostu chce się grać. Gitara bardzo dobrze rezonuje, a struny basowe odzywają się sprężyście i oddają w zasadzie całą włożoną energię. W tym przedziale cenowym jest to cecha naprawdę nieczęsto obecnie spotykana. Niewątpliwie zasługą tego jest też sama konstrukcja z wklejonym gryfem oraz sporej wielkości korpus.

Odpalamy kanał czysty. Od razu słychać ładną, miękką górę połączoną z ciepłym i dynamicznym basem. Zamontowane mini-humbuckery mają dosyć wysoki poziom sygnału, ale bardzo dobrze współpracują z mahoniowym korpusem. Pozycja przy gryfie to okrągłe, soczyste brzmienie z konkretnym, 'gibsonowskim' charakterem. Można pomyśleć, że to typowa, rockowa gitara do przesterów, jednak brzmienia czyste wypadają tu naprawdę nieźle, a od topowych konstrukcji różni je tylko trochę mniejsza klarowność. Jeszcze lepiej prezentuje się środkowa pozycja przełącznika i pracujące ze sobą humbuckery. Aksamitna góra idzie w parze z przebijającym się, ale nie męczącym środkiem, a całość ładnie reaguje na artykulację. Lekki bluesowy drive wydobywa jeszcze mocniej ładną prezencję, a do pełni szczęścia brakowało by tylko troszkę cieplejszego środka. Bardzo dobrze działają też potencjometry VOLUME, które dzięki różnym kombinacjom ustawień oferują sporą paletę różnych odcieni barw do wyboru.

Włączamy mocniejszy drive i przełączamy się na pickup przy mostku. Tu PS10 pokazuje prawdziwy pazur i rasowy, rockowy charakter. Choć to konstrukcja budżetowa, całość została naprawdę dobrze pomyślana i dobrana. Wspomniany wcześniej, dynamiczny bas odzywa się klarownie i zapewnia mocny, nasycony palm-muting, a podczas grania solówek mamy długi sustain i wyrazisty środek, dobrze przenoszący wszelkie niuanse naszej gry. W pozycji środkowej i przy lekko skręconej głośności przetwornika gryfowego, otrzymamy czytelną i dynamiczną barwę podkładową w stylu AC/DC. Można powiedzieć, że tych pozytywów jest zbyt dużo, ale sygnowany nazwiskiem Paula Stanleya model zaskakuje, biorąc szczególnie pod uwagę półkę cenową. Po włączeniu pozycji gryfowej barwa zaokrągla się, a obecny cały czas kontur powoduje, że gitara w solówkach dobrze przebija się w zespole, choć dolne rejestry nie są aż tak klarowne, jak w przypadku pozostałych pozycji przełącznika. Po odpowiedniej korekcji we wzmacniaczu testowany Washburn bez problemu odnajduje się też w cięższych klimatach.

PODSUMOWANIE


Sygnowany Washburn PS10 Paul Stanley Starfire oferuje dokładnie przemyślane i przetestowane specyfikacje rockowej legendy, bez potrzeby nadwyrężania budżetu większości gitarzystów. Bardzo udany model, zarówno od strony konstrukcyjnej, jak i brzmieniowej, polecić można z całą pewnością nawet zaawansowanym amatorom sześciu strun, szczególnie tym poszukującym oryginalnych instrumentów w starym stylu vintage. Najtańszy z serii, PS10 Starfire to rasowe, rockowe wiosło oferujące wyjątkowo dobre, czyste brzmienie i jeszcze lepsze, klasyczne barwy przesterowane.


konstrukcja: set-in
korpus: mahoń
gryf: mahoń
podstrunnica: heban
progi: 22 jumbo
menzura: 24.75" (628 mm)
radius: 14"
mostek: Tune-O-Matic ze strunociągiem
klucze: Die-cast
elektronika: mini-humbucker, przełącznik 3-pozycyjny,
2 x VOLUME, 2 x TONE
wykończenie: wysoki połysk w czarnym kolorze


Piotr Szarna

Wynik testu
Wykonanie:
5
Brzmienie:
5
Jakość / Cena:
6
Wygoda:
5
Posłuchaj Testowany sprzęt
Dystrybutor